sobota, 27 kwietnia 2013

03# Jak stracić przyjaźń w 10 mies.?

Niektórzy przyjaciół mają za wiele. Tak jak inni za wiele mają rąk czy nóg. Nadmiar rąk i nóg można odciąć możliwie bezboleśnie, analogicznie można to zrobić z przyjacielem. W tym jednak przypadku trzeba poświęcić więcej czasu, aby nie pojawiły się powikłania takie, jak wyrzuty sumienia, osamotnienie czy zazdrość.
Pierwszym podstawowym warunkiem, żeby stracić przyjaciółkę, jest jej posiadanie. Najlepiej mieć ich kilka, na wszelki wypadek, jakby z jedną coś nie wyszło - można stracić drugą. Myślę, że jeśli pierwszy warunek jest spełniony, to przy odrobinie szczęścia wszystko potoczy się samo i problem niechcianej przyjaźni zniknie w końcu sam.
Jeśli mamy na przykład trzy przyjaciółki, sprawa jest trochę trudniejsza. W szczególności, gdy ma się do czynienia z bardzo sentymentalnymi, konsekwentnymi dziewczynami, które zawsze będą wspierać Ciebie i siebie na wzajem. No ale przecież wszystko ma swoje granice. Wtedy właśnie potrzebny jest niniejszy poradnik pisany na podstawie obserwowanych zachowań pewnej przyjaciółki, która w końcu dopięła swego.


Zasada numer jeden: 
Marudź na każdym kroku. 
Serio to pierwsze, co musisz zacząć robić, bo choć początkowo naiwne, niewinne narzekanie, nie zmieni nic, to w końcu zacznie siać spustoszenia w Waszej przyjaźni. Pamiętaj, że w razie oferowanej pomocy unieść musisz się dumą i odmawiać jej przyjęcia. Narzekaj na wszystko, zarówno na to, na co masz wpływ i na co nie masz. Nie ważne, czy to zależy od Twoich przyjaciółek, czy nie zależy. Mile widziane jest marudzenie lub strzelony foch z samego rana - zamiast przywitania. Pamiętaj powód nie jest ważny, ważne żeby był widoczny, by z daleka było widać, że wstałaś lewą nogą. Przy tym nie daj się pocieszyć.

Owocnym jest narzekanie na rzekome najgorsze oceny w klasie lub najgorsze wyniki w czymś tam. W razie, gdyby przyjaciółki zaczęły Cię przekonywać, że to nieprawda, a taka Genowefa  z ławki pod ścianą jest gorsza, pamiętaj, aby pokazać swoją wyższość: "no dzięki, Genowefa a ja! Ładne porównanie". Lub coś w tym stylu. 100% ankietowanych przeze mnie osób stwierdziło, że w połączeniu z ignorowaniem nauki, wielu zadań domowych, jest to najbardziej irytujący tekst, jaki można palnąć jako odpowiedź na pocieszania.

Zalecam narzekanie na ilość pieniędzy w domowym budżecie i odmawianie przyjęcia pożyczki. Rezygnowanie ze szkolnych wypadów (nawet, gdy oferowana jest pomoc) i rzucanie krzywych spojrzeń, gdy przyjaciółka oferuje Ci wspólne zakupy czy postawienie lodów. Nie zabronione jest Ci przy tym samodzielne wybranie się na zakupy.

Narzekaj, że nikt Cię nie kocha, że jesteś brzydka, nie masz cycków i szukaj przytyków, gdy Twoja przyjaciółka powie to samo o sobie. Czuj się obrażona, oburzona lub co tam chcesz.

Zasada numer dwa:
Znajdź chłopaka.
I to nie byle jakiego chłopaka. Nie musi być przystojny, mądry czy wyjątkowo miły dla innych poza Tobą. Ważne, żeby był w Tobie zabójczo zakochany, a najważniejsze by dobrze znały go Twoje przyjaciółki (co najmniej dwie, żeby nie było, że jedna się uwzięła). Jest to przedsięwzięcie na dłuższy czas, przy czym nie możesz zapominać o zasadzie pierwszej. Dlatego właśnie chłopak musi być w Tobie zabójczo zakochany, by znosić wszystkie Twoje fochy i murzy. 
Spędzaj z chłopakiem każdą wolną chwilę, zapominając o przyjaciółkach. Przedkładaj go nawet nad  wypad na pizzę z okazji urodzin jednej z przyjaciółek. Gdy w końcu się jednak odbędzie, pamiętaj, że musisz co najmniej raz na pięć minut napisać sms-a do swojego misiaczka, przy czym konieczne jest ignorowanie rozmowy, a nawet pytań w Twoim kierunku. Na koniec wieczoru strzel jeszcze focha za to, że ktoś rzucił krytyczny komentarz, na jakikolwiek temat o Tobie. Gdy zostaniesz sam na sam z jedną z przyjaciółek, udawaj, że jest ok. Niech nie będzie nudno. Chwal się wszystkim związanym z chłopakiem, czym ją ucieszysz tak naprawdę, bo ona zna Ciebie i Twoje chłopaka. 
Po wychwalaniach chłopaka przejdź ponownie do pierwszej zasady czyli narzekania. Zacznij narzekać, że przyniósł Ci kwiaty... Przecież to takie straszne, żadna dziewczyna nie życzy sobie, żeby jej chłopak bez okazji przyniósł jej kwiaty. Lamentuj, że on planuje dla Was sylwestrowy wypad i chce przedstawić Ci swoją siostrę. Każda dziewczyna chce przecież być trzymana w tajemnicy przed bliskimi ukochanego. 
Gdy już usłyszysz, że jesteś kochana, najważniejsza, piękna, etc. Upewnij się, że będzie o Ciebie zawsze walczył. Poczekaj, aż Ci to powie. Teraz musisz zerwać! Tak, to nie są żarty. Zrób to przez sms-a, a potem denerwuj się, że, gdy zmienisz zdanie i powiesz, że się rozmyśliłaś, że chcesz wrócić, on zadzwoni i powie, że to nie ma sensu. Wypominaj swoim przyjaciółkom (które choć stoją po Twojej stronie, wiedzą, że zachowałaś się jak szmata), że on obiecał o Ciebie walczyć, nie pozwolić Ci odejść, a tu co? A tu rzyć! Nie stoi  już z kwiatami, nie śpiewa serenady. Zamiast tego jest cieniem samego siebie, zepsutą zabawką, wyrzuconą przez egocentryczną dziewczynkę. Kogo to obchodzi? Był tylko znajomym przyjaciółek, a dla Ciebie "największą miłością na całe życie" przez dwa miesiące.

Możesz sobie teraz poflirtować z jego kuzynem, by mieć wiadomości z pierwszej ręki o jego aktualnym stanie psychicznym. Enjoy!

Zasada numer trzy:
Zagraj ofiarę.
Pamiętaj, żeby nie przeholować, bo chcesz tylko zwrócić na siebie uwagę, a nie umrzeć naprawdę. Załam się, że zerwałaś z chłopakiem, dojdź do wniosku, że go kochałaś. Ignoruj przyjaciółki, ewentualnie kontaktuj się z jedną. Każ jej czekać na siebie przez dwadzieścia minut na mrozie, żebyście razem poszły do szkoły, a potem nie przyjdź. Gdy zapyta, co się stało, nie mów od razu. Napisz tylko, że w sms-ie "czekaj na mnie przed domem", zły potwór zjadł Ci "nie". Lub coś podobnego. Potem zarzuć, że przyjaciółki Cię nie rozumieją, że próbowałaś się zabić tabletkami.
Oczywiście nic się nie stało, a gdy jedna odwiedza Cię z pocieszeniową czekoladą (zmęczona bo od ponad 12 godzin na nogach i bez posiłku), sprzedaj blefowaną historyjkę o wizycie w szpitalu na przeczyszczeniu. 
Przerażona uwierzy Ci we wszystko, ale ze łzami w oczach i przytulając jak siostrę, nakrzyczy na Ciebie, że jesteś głupia egoistką. Nie wytrzyma, powie wszystko o Twoich prawach do czucia się ofiarą.
Już wygrywasz, pamiętaj! Niewiele zostało czasu do końca.

Zasada numer cztery:
Nie przyjmuj do wiadomości swojej winy.
To bardzo proste. Przenigdy nie przyznawaj się, że nawaliłaś. Przy tym możesz oczywiście narzekać, grać ofiarę, ale nie szukaj nowego chłopaka, żeby udowodnić, że to wszystko przez dotychczasowego misiaczka. 
Najlepiej jest zwalać winę na osobę, z którą aktualnie rozmawiasz. Oczywiście tylko pod warunkiem, że ta osoba ma tyle kultury, by nie wytknąć Ci braku taktu, odpowiedzialności, itp. 
Tu chyba nie trzeba więcej tłumaczyć. Najlepiej, żebyś obwiniała swoje przyjaciółki, a nuż zrobi im się głupio, padną na kolana i powiedzą, że nie są Ciebie godne. Problem rozwiąże się sam.

Zasada numer pięć:
Strzel focha na imprezie.
Dobrze byłoby, gdyby była to impreza rodzinno-przyjacielska, w której uczestniczyłby nie tylko Twoje przyjaciółki, ale także rodzina jednej z nich. Obraź się, że chłopcy tańczą nie tylko z Tobą, ale także z innymi. Do tego poproś o przedwczesne odwiezienie do domu i nie odezwij się słówkiem do towarzyszącej Ci przyjaciółki i jej chłopaka.

Zasada numer sześć:
Nie dbaj o nie i o siebie.
W ten jakże subtelny sposób pokażesz, jak bardzo ich nie potrzebujesz. Nie wydaj się, że zdajesz prawo jazdy, a gdy dowiedzą się z drugiej ręki - powiedz, że tak wyszło. Do tego zatajaj przed nimi Twoje kontakty z podejrzanymi typami na dziwnych, międzynarodowych portalach społecznościowych. Olewaj przy tym naukę. Gdy przyjaciółkom w końcu, po ponad miesiącu, powiesz, że rozmawiasz z tuzinem napalonych facetów z różnych stron świata, ciesz się z tego jak głupia. Uważaj przy tym, że komplementy różowo-blond zdjęć z białym, pluszowym misiem jest tym, o czym marzyć powinna każda dziewczyna. Przyjmuj dziwne zaproszenia i odmawiaj tylko tym, które są niemożliwe do zrealizowania przez dzielącą Was odległość.

Zasada numer siedem
Zadawaj się z najbardziej dziwkowatymi dziewczynami, jakie można sobie wyobrazić.
Innymi słowy - przystąp do obozu wroga. Choć Twoje przyjaciółki nie są objawem świętości, niewinności i zamiast bransoletek nie noszą różańców, to zaboli, naprawdę. Spędzaj z nimi coraz więcej czasu. To z  nimi świętuj swoje osiemnaste urodziny, a podczas zrobionej przez przyjaciółki niespodzianki urodzinowe, pokaż jak bardzo się zmieniłaś - pokazując na popularnym serwisie społecznościowym zdjęcia swoich facetów.

Zasada numer osiem:
Rozkochaj i nie daj nadziei.
Znów potrzebny chłopak. Nie musi być przystojny, ma być z bliskiego otoczenia. Pozwól się zbliżyć, idź z nim na kilka imprez, a potem zignoruj. Znajdź innego podejrzanego typa, który wygląda jak bokser i żyj sobie z nim szczęśliwie, robiąc z siebie idiotkę na każdym kroku.

Sumiennie wypełnienie wszystkich tych zaleceń gwarantuje pozbycie się niewygodnych, zbyt oddanych przyjaciółek. Jeśli odwróciły się dopiero w czasie siódmej/ósmej zasady, to jesteś totalną idiotką, którą nigdy na nie nie zasługiwała. Mimo to pokaż jak bardzo jesteś szczęśliwa między swoimi - idź do jednej z nich. Tak, jedna do tego wystarczy i tak przekaże reszcie. Powiedz, że to nie ich wina, że tak się stało, że ich nie obwiniasz. Dodaj, że to nowe "dziwkowate przyjaciółki" sprawiają, że jesteś szczęśliwa i czujesz się naprawdę w swoim żywiole. 

Pamiętaj, że choć osiągnęłaś swój cel, to swą pozycję szmaty musisz pielęgnować. Twoje dawne przyjaciółki nigdy Ci tego nie zapomną. Wykazuj swoją wyższość nad nauczycielami - nawet gdybyś pieprzyła głupoty. Próbuj zagadywać, ale w tak pusty sposób, żeby wiedziały, że to tylko próba pochwalenia się Twoim aktualnym życiem.


Przed przystąpieniem do kuracji zastanów się, czy aby na pewno tego potrzebujesz. Krzywdzisz głównie siebie, a minionych dobrych chwil, już nie przywrócicie.


Sposoby czytelniczek*:
chusteczka aha
1. Przez rok udawaj, że jesteś najlepszą przyjaciółką, jaka mogła się komukolwiek trafić. Najlepiej omam dwie dziewczyny, żeby potem było więcej zabawy. Spokojnie, dasz radę, wbrew pozorom nie trudno rozdzielić swoje uczucia. Oczywiście lepiej wybierz dziewczyny, z którymi nie chodzisz do jednej klasy, to kluczowe.
2. Stopniowo zacznij poluźniać więź, tłumacząc się nakładem nauki czy innymi pierdołami. W międzyczasie znajdź sobie w klasie koleżankę, z którą sie później zaprzyjaźnisz. Ważne jest, by przedstawić tę koleżankę swoim przyjaciółką i sprawić, żeby sie polubiły. Najlepiej wybierz do tego komunikatywną osobę.
3. Zacznij bardziej zlewać przyjaciółki i zaprzyjaźń się z tą koleżanką z klasy. Pamiętaj, żeby przy każdym przypadkowym spotkaniu z przyjaciółkami wspomnieć o nowej przyjaciółce i chwalić ją. Koniecznie podkreślaj jaka jest zajebista, śmieszna i jak bardzo Cię rozumie. Możesz również wspomnieć, że tylko ona Cię rozumie, to wzmocni efekt.
4. Tu następuje nagły zwrot akcji. Na chwilę wracasz do swoich przyjaciółek, ale pamiętaj, żeby jednej poświęcić nieco więcej uwagi. Koniecznie pomóż tej wybranej znaleźć sobie chłopaka, to przyda Ci się później.
5. Narzekaj ten niewybranej przyjaciółce, jak wybrana Cię zlewa z powodu chłopaka. Rób to za każdym razem! I podkreślaj, że dobrze, że masz przyjaciółkę z klasy, która jest kochana i wgl jest nadczłowiekiem.
6. W osiemnaste urodziny niewybranej przyjaciółki wybierz się z wybraną na nocny wypad z jej chłopakiem i wspólnymi znajomymi. Zapamiętaj, żeby spotkać się ze WSPÓLNYMI kumplami. Dzień przed tym wydarzeniem bardzo ekscytuj się tym wyjściem przy niewybranej, jednak broń Boże nie proponuj jej dołączenia! Dzień po opowiadaj, jak było przecudownie i zabawnie.
7. Ostatni, najprostszy już krok. Przy nim wgl się nie zmęczysz. Najzwyczajniej w świecie przestań się odzywać do niewybranej przyjaciółki (tak, to ją chcieliśmy kopnąć w rzyć; wybrana sama się siebie kopnęła, zakochując się) i baw się świetnie. Ale uwaga, wybierz do tego odpowiedni czas! Najlepszy efekt jest, gdy ostatni krok zostanie wykonany w wakacje. O, i nie zapomnij chwalić się na portalach, jakie masz cudowne życie i udane wypady z wybraną przyjaciółką i przyjaciółką z klasy.
8. Po wakacjach udawaj, że nic się nie stało.

Katja:
Rada numer 9:
Ciągle narzekaj na swój stan zdrowia. Marudź, że cię znowu coś boli, że wymiotujesz krwią, że tabletki przeciwbólowe nie pomagają, a na rady pójścia do lekarza odpowiadaj, że i tak przepisze ci aspirynę.

Rada numer 10:
Ciągle miej doła, zły humor - ba, wahania nastrojów, przestań się śmiać, stwierdź, że dawna "ty" już nie wróci.

Rada numer 11:
Zagłuszaj swoje przyjaciółki. Nie dawaj im dojść do słowa - sama opowiadaj o wszystkim, nawet o szczegółach, które specjalnie twoje przyjaciółki nie interesują. Jeżeli zaś któraś próbuje ci coś powiedzieć, to szybko wejdź jej w słowo i nie daj skończyć.

Rada numer 12:
Skarż się, że przyjaciele ci o niczym nie mówią. Stalkuj ich na fejsie, a potem dopytuj się, kim jest taka a siaka persona. Sama opowiadaj szczegółowo i rozwlekle o swojej szkole i znajomych.



*Z zachowaniem pisowni z komentarzy.

6 komentarzy:

  1. So true. :) Poradnik bardzo dobry i trafny, choć z pewnością znam jeszcze z dwa sposoby, by pozbyć się przyjaciółek. Nie radzę korzystać z żadnego, jeśli ktoś ceni sobie szczęśliwe życie i lubi, kiedy jego rzyć ma gdzie zasiąść i pogadać z inną rzycią.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Porównując do moich dokonań, instrukcja ta wydaje się aż nadto delikatna i łaskawa, co nie zmienia jednak faktu, że jak najbardziej się sprawdza. Osobiście mam nadzieję, że jednak nigdy nie będę musiała z niej skorzystać. Hm, głównie dlatego, że nie mam przyjaciół... bywa.

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. @chusteczka aha: A cóż to za sposoby, bo może warto je dopisać (oczywiście wraz z zaznaczeniem pomysłodawcy)?
    Jak widać nie wszystkie rzycie podzielają Twoje zdanie, bo gdyby tak było, to poradniczek by nie powstał.

    @Kincaid: Każdy miewa przyjaciół, nawet jeśli sądzi, że ich nie ma :) Wiesz, choćby pluszowy miś czy klawiatura komputera (i inne przedmioty nieożywione). Życzę Ci, żebyś naprawdę nigdy nie musiała uciekać się do takich sposobów. Delikatność i łaskawość w teorii jest bardzo bolesna w praktyce, ale przecież nie można rozpaczać i żalić się na bolące rzycie przez całe życie.


    Pozdriawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. 1. Przez rok udawaj, że jesteś najlepszą przyjaciółką, jaka mogła się komukolwiek trafić. Najlepiej omam dwie dziewczyny, żeby potem było więcej zabawy. Spokojnie, dasz radę, wbrew pozorom nie trudno rozdzielić swoje uczucia. Oczywiście lepiej wybierz dziewczyny, z którymi nie chodzisz do jednej klasy, to kluczowe.
    2. Stopniowo zacznij poluźniać więź, tłumacząc się nakładem nauki czy innymi pierdołami. W międzyczasie znajdź sobie w klasie koleżankę, z którą sie później zaprzyjaźnisz. Ważne jest, by przedstawić tę koleżankę swoim przyjaciółką i sprawić, żeby sie polubiły. Najlepiej wybierz do tego komunikatywną osobę.
    3. Zacznij bardziej zlewać przyjaciółki i zaprzyjaźń się z tą koleżanką z klasy. Pamiętaj, żeby przy każdym przypadkowym spotkaniu z przyjaciółkami wspomnieć o nowej przyjaciółce i chwalić ją. Koniecznie podkreślaj jaka jest zajebista, śmieszna i jak bardzo Cię rozumie. Możesz również wspomnieć, że tylko ona Cię rozumie, to wzmocni efekt.
    4. Tu następuje nagły zwrot akcji. Na chwilę wracasz do swoich przyjaciółek, ale pamiętaj, żeby jednej poświęcić nieco więcej uwagi. Koniecznie pomóż tej wybranej znaleźć sobie chłopaka, to przyda Ci się później.
    5. Narzekaj ten niewybranej przyjaciółce, jak wybrana Cię zlewa z powodu chłopaka. Rób to za każdym razem! I podkreślaj, że dobrze, że masz przyjaciółkę z klasy, która jest kochana i wgl jest nadczłowiekiem.
    6. W osiemnaste urodziny niewybranej przyjaciółki wybierz się z wybraną na nocny wypad z jej chłopakiem i wspólnymi znajomymi. Zapamiętaj, żeby spotkać się ze WSPÓLNYMI kumplami. Dzień przed tym wydarzeniem bardzo ekscytuj się tym wyjściem przy niewybranej, jednak broń Boże nie proponuj jej dołączenia! Dzień po opowiadaj, jak było przecudownie i zabawnie.
    7. Ostatni, najprostszy już krok. Przy nim wgl się nie zmęczysz. Najzwyczajniej w świecie przestań się odzywać do niewybranej przyjaciółki (tak, to ją chcieliśmy kopnąć w rzyć; wybrana sama się siebie kopnęła, zakochując się) i baw się świetnie. Ale uwaga, wybierz do tego odpowiedni czas! Najlepszy efekt jest, gdy ostatni krok zostanie wykonany w wakacje. O, i nie zapomnij chwalić się na portalach, jakie masz cudowne życie i udane wypady z wybraną przyjaciółką i przyjaciółką z klasy.
    8. Po wakacjach udawaj, że nic się nie stało.

    Cóż, może ten sposób nie jest tak dobry jak Twój, jednak równie skuteczny :) Z drugim byłoby już dużo więcej komplikacji, więc nie opisze. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  5. Rada numer 9:
    Ciągle narzekaj na swój stan zdrowia. Marudź, że cię znowu coś boli, że wymiotujesz krwią, że tabletki przeciwbólowe nie pomagają, a na rady pójścia do lekarza odpowiadaj, że i tak przepisze ci aspirynę.

    Rada numer 10:
    Ciągle miej doła, zły humor - ba, wahania nastrojów, przestań się śmiać, stwierdź, że dawna "ty" już nie wróci.

    Rada numer 11:
    Zagłuszaj swoje przyjaciółki. Nie dawaj im dojść do słowa - sama opowiadaj o wszystkim, nawet o szczegółach, które specjalnie twoje przyjaciółki nie interesują. Jeżeli zaś któraś próbuje ci coś powiedzieć, to szybko wejdź jej w słowo i nie daj skończyć.

    Rada numer 12:
    Skarż się, że przyjaciele ci o niczym nie mówią. Stalkuj ich na fejsie, a potem dopytuj się, kim jest taka a siaka persona. Sama opowiadaj szczegółowo i rozwlekle o swojej szkole i znajomych.

    Tyle napiszę na chwilę obecną. Sytuacja praktycznie z życia wzięta, przydarzyła mi się niedawno i, nie powiem, sporo krwi mi napsuła.

    OdpowiedzUsuń
  6. To ja się zastanawiam teraz, po której jestem stronie - dobra, czy zła? Bo przyjaciółki mam tylko "szkolne", poza nią tylko czasem do siebie napiszemy, one sobie jeżdżą do Krakowa itp., a ja to tam tylko podglądam, co robią na snapie czy instagramie. Za to mogą tak robić, bo bardzo dużo czasu spędzam z moim chłopakiem. Wcześniej też mówiłam im, jak się coś stało między nim a mną, ale teraz to już nic nie mówię, ani nie chwalę, ani nie żalę, bo nie widzę w tym sensu. Później zaczęło się prześladowanie przez całą klasę, bo, uwaga, MAM CHŁOPAKA. Aha! Znaczy nie mówię, bo w tym i moja wina była, bo czasem komentowałam ironicznie wyczyny niektórych osób (ale przy nauczycielu) na obronę, gdzie oni wyzywali mnie bardzo niewybrednie.
    A co mi tam, dopiszę też swoją sytuację.

    Rada numer 13: TYLKO DLA PRZYJACIÓŁ ZE STAŻEM PONAD 2 LATA. Inaczej nie zadziała tak bardzo.
    Pokaż, jaka jesteś na prawdę dopiero teraz, byś zmarnowała jej życie przez poprzednie lata, gdy się kolegowałyście. Pamiętaj, że musi być w to zamieszany chłopak! A najlepiej kilku, a jak już cała klasa/grupa to świetnie. Na początek koleżanki nie może być w szkole, żebyś mogła na spokojnie zawrzeć porozumienie z "wrogami". Po szkole, gdy pisze do Ciebie, odpisuj jej oschle, żeby wiedziała, że coś jest nie tak, ale nie za długo, bo pamiętaj, że musisz ją olać i zostawić zdezorientowaną. Wciągnij w to inne koleżanki i niech one odpisują jej tak samo. Wieczorem, razem z jednym z kolegą, wyzwij ją na jakimś portalu społecznościowym, ale tak, żeby na pewno to zobaczyła. Jeśli napisała do Ciebie, czemu i co się stało, odpisz, że "ale o co Ci chodzi?". Jeśli napisze, że przecież byłyście ze sobą tak blisko i wszystko było dobrze, odpisz, że "już od dawna nie było dobrze". Na następne dni dalej wyzywaj ją z całą klasą i wymyślaj niestworzone rzeczy.

    Rada 14:
    Jeśli wychowawca zauważy, że coś się stało, to pamiętaj, żeby skłamać, że to wszystko wina tej Twojej przyjaciółki. Nazmyślaj dodatkowo, by poprzeć swoją opinię i powiedz, jak to zawsze było źle z tą Twoją przyjaciółką.

    Rada 15:
    Jeśli sytuacja ucichnie i reszta klasy znudzi się graniem z Tobą, pamiętaj, żeby nie przepraszać! Dodatkowo, nie odzywaj się do tej dziewczyny nadal, co by nie pomyślała, że jesteś słaba. Dopiero po jakimś dłuższym czasie (np. 3-4 miesiącach) możesz powiedzieć do niej słówko, dwa, jeśli sama cię o coś zapyta. Nadal jednak nie poddawaj się i nie gadaj z nią, nawet jeśli koleżanka chciałaby się z Tobą pogodzić.

    Także tego, takie gimnazjalne rady. Chociaż właściwie wszystkie tutaj opisane rady musiały być wykorzystane przez (co najmniej mentalnych) gimnazjalistów.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Nikumu dla Zaczarowanych Szablonów.