niedziela, 10 marca 2013

01# Sufrażystki XXI wieku

Jakoś tak w poprzednią niedzielę włączyłam wiadomości. Dla odmiany nie mówiono ciągle o papieżu, którego chwilowo nie było. Zerkam sobie, jedząc płatki, na tłum kobiet z transparentami. Już wiem - coś się dzieje. Szybko okazuje się, że to feministki zorganizowały demonstracje, pochód albo cokolwiek to było. Wydawać by się mogło, że o emancypację kobiet walczyć już nie trzeba. Jak widać, mylę się albo co poniektórym się w rzyci poprzewracało. Owe kobiety, które twierdzą, że walczą o swoje prawa, sprawiają, że się za nie zwyczajnie wstydzę - bo to jednak rodaczki, a przynajmniej płeć ta sama.



Ze wszystkich tych farmazonów - wymalowanych na (pilnie strzeżonych przez nie) sztandarach, które dzierżyło to stado... pań, pamiętam jeden w szczególności "kobieta = człowiek ≠ zarodek" - lub w innej kolejność. Sens zachowany, a raczej jego brak. Zacznijmy od końca tego hasła, bo jedna z głośno się wypowiadających - ta z ostrzyżonych króciutko, woła, że ona chce mieć prawo do aborcji, więc mają je jej dać. Nie wiem, czy powinnam się śmiać czy może płakać. JA odpowiedzialności za swoje czyny uczyłam się już w zerówce, gdy za niepokolorowany rysunek dostawałam smutną chmurkę. Jeśli ktoś nie odrabiał prac domowych na temat antykoncepcji i skutków  bogatego życia płciowego, to niestety musi odebrać taką właśnie negatywną chmurkę w postaci pozytywnego wyniku testu ciążowego. Dlaczego aborcja ma być lekarstwem na brak rozsądku, brak myślenia czy lenistwo? Choć może nie lekarstwem, ale czymś co zniszczy skutek, niestety tylko tymczasowo, bo na jednym razie nie zawsze się kończy. Tabletki antykoncepcyjne nie są nielegalne, na niektóre nie trzeba nawet mieć recepty. 

Przytoczone wyżej hasło ma jednak drugą część - a właściwie pierwszą. Jeszcze nie spotkałam faceta, który na poważnie twierdziłby, że kobieta jest gorsza od mężczyzny. Jedyne, które o tym mówią, to właśnie feministki. Tu jest pewien paradoks, bo, chcąc tej równości, przyznają, że jej nie ma - czyli my, dziewczyny jesteśmy według nich podludźmi. Właśnie dlatego mam wrażenie, że oglądałam nie relacje z Warszawy, ale z jakiegoś muzułmańskiego kraju, ale tam byłoby to nie do pomyślenia. Szkoda, że całe te walki płci nie toczą się tam, gdzie są potrzebne, ale tam, gdzie niektórym pozwala się aż nazbyt wiele.

Jakiś czas temu głośno było o parytetach, które miałyby zapewnić, że w danym miejscu jest zatrudniona określona z góry liczba kobiet. To istny absurd, zgadzając się na coś takiego, przyznajemy, że kobieta ma być wciśnięta na siłę na stanowisko, byle zgadzało się liczbowo. To nic, że znajdzie się mężczyzna, który nadaje się do tego lepiej, który ma lepsze wykształcenie i doświadczenie. Teraz przecież nie ma nigdzie zapisanego prawa, że pracować mogą tylko mężczyźni albo że mają być przyjmowani w pierwszej kolejności - bo tak. Tu nie powinno się patrzeć na płeć, w tym przypadku człowiek powinien być uznawany za bezpłciowego, a pod uwagę brać powinno się tylko kwalifikacje. 

Jedyne w czym popieram te dążenia równościowe, to równa płaca. Często zdarza się, że pracując na takim samym stanowisku co mężczyzna, kobieta dostaje mniejszą płacę. Chciałabym wiedzieć - dlaczego? 

Ja nie czuję się gorsza od mężczyzny, jakiegokolwiek. Nie wiem, skąd bierze się to uczucie o innych, może to efekt zazdrości, ale czego zazdrościć facetom, skoro na każdą ich zaletę znajdzie się odpowiednia zaleta w nas - dziewczynach. Jak byłam mała, to uważałam za niesprawiedliwy fakt, że nie mogę siusiać na stojąco. No cóż, może niektórym to pozostało, ja wyrosłam z tego, zanim zaczęły wypadać mi mleczne zęby. 




3 komentarze:

  1. Miałaś szczęście do facetów, bo ja takich szowinistycznych świń spotkałam już parę, pisałam o tym zresztą :D Ale tak poważnie równouprawnienie kobiet nie jest znowuż taką bzdurą. Młodych pań nikt nie chce zatrudniać, bo to takie nieekonomiczne. Pierwsze pytania, jakie lecą na rozmowie o pracę - "ma pani dzieci?"; "planuje pani w najbliższej przyszłości dzieci?". No i co z tego, że praca tej pani będzie dwa razy wydajniejsza niż tego pana, skoro ona w każdej chwili może iść na macierzyński? To tylko taki z tyłka wzięty przykład, bo w tym przypadku my cierpimy dlatego, że jesteśmy kobietami, ale ogólnie zdarza się, że pracownice są traktowane gorzej niż pracownicy.
    O, no patrz, wyprzedziłam akapit XD
    Wyzysk XD

    Nie możesz siusiać na stojąco, ale przynajmniej pod wiatr też Ci się nie zdarzy... XD Nie no, ogółem niesprawiedliwe jest to, że to my w ciągu miesiąca cierpimy na ból brzucha, głowy i wahania nastrojów, a w dodatku tylko my możemy rodzić dzieci. A co ma takiego facet w zamian? Bo tu trudno znaleźć odpowiednik :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Wiesz... zgadzam się z Twoimi wywodami.Ludzie powinni brać odpowiedzialność za swoje czyny. Aborcja nie może być lekarstwem na wpadkę - absolutnie nie!!! Ale myślę, że tym kobietom (przynajmniej niektórym) chodziło o to stereotypowe postrzeganie kobiety jako kontenera na dziecko, że musi je mieć! musi rodzić! nie może zajmować się karierą, ale musi być w domu i rozszerzać populacje! No i oczywiście aborcja powinna być legalna w przypadku gwałtu - nie można nikogo zmuszać, aby opiekował się i rodził coś... co nie było sprawką jego marzenia, planu, czy po prostu tak jak to okteśliłaś - głupoty, ale bólu. Kobieta TAK skrzywdzona - aż ciężko sobie wyobrazić ten ból i cierpienie - powinna móc podjąć SWOJĄ decyzje i zebrać owoc odpowiedzialności za to, w przedszkolu smutna minka, a tu... świadomość, że zabiła dziecko - jeśli protestowały o taką możliwość, ja je popieram... Człowiek żyje nie po to, aby ludziom si podobało, ale żeby sam mógł być szczęśliwy, ale tak jak mówię... to jedyny, jedyny wyjątek który usprawiedliwiam.

    A co do mężczyzn; mówisz, że nie spotkałaś takich, którzy tak na serio uważają kobiety za coś gorszego - a ja wręcz przeciwnie...spotkałam ich bardzo dużo i nawet nie wiesz, jak takie osoby wyprowadzają z równowagi, bo najinteligentniejsze argumenty NIE DZIAŁAJĄ, ale myślę... że to już po prostu niski poziom takiego mężczyzny i tyle.

    Ogółem rozważania jak najbardziej trafne.

    OdpowiedzUsuń
  3. Masz rację. W przypadku gwałtu aborcja jest naturalnym prawem kobiety. Podejrzewam, co czuje taka dziewczyna, bo we wrześniu zostałam złapana na ulicy przez jakiegoś psychola, który zaczął mnie dotykać i gdyby nie jakiś przypadek, to nie wiem jakby się to skończyło. Wiem jaki strach czułam, a to tylko namiastka tego, co czuje kobieta zgwałcona. Aktualnie prawo zezwala na aborcję w trzech przypadkach: gwałt, zagrożenie życia lub zdrowia matki i upośledzony w jakimś większym stopniu płód. Nie mi o tym wyrokować, ale aktualna ustawa aborcyjna jest dobra. Nie jest ani zbyt konserwatywna, ani zbyt luźna.

    W tym przypadku jednak nie chodziło o zachowanie ustawy takiej jaka jest, ale rozszerzenie jej.

    W końcu każdy facet zmądrzeje, a jeśli nie trafiają do niego żadne argumenty, to tak, jak mówisz - niski poziom.

    Dziękuję za komentarz. Jak najbardziej masz rację: Człowiek żyje nie po to, aby ludziom si podobało, ale żeby sam mógł być szczęśliwy.

    OdpowiedzUsuń

Szablon wykonała Nikumu dla Zaczarowanych Szablonów.