Dziś chciałabym
udowodnić coś, czemu raczej wszyscy chcieliby zaprzeczyć. No bo jak
to tak? Trwałość piękna? Uroda przemija, pojawiają się
zmarszczki, cycki opadają, ludzie stają się brzydcy i w tym sensie
może to i prawda, może jeśli za piękno uznajemy tylko naszą
powierzchowność, to podnoszę ręce do góry i przyznaje, że
piękno to chwila, która umiera wraz z pierwszymi objawami
starości. To jednak nie jest prawda i nie mam tu na myśli
cudotwórczych operacji plastycznych, które konserwują
ludzkie ciało.
Nietrwałość ludzkiego
życia, wprowadziła człowieka w kompleksy, spowodowała, że te
wybitniejsze jednostki pragnęły zostawić coś po sobie, coś
pięknego. Sztuka była i wciąż jest odpowiedzią na to odwieczne
pragnienie nieśmiertelności. Jak nauczyła nas historia nic nie
trwa wiecznie, tak jak umierają ludzie, tak ginęły całe
cywilizacje, tak samo też kończyły się jedne epoki, zaczynały
kolejne, jedne kanony przepadały zastępowane nowym normami.